Archiwum publikacji
w serwisie Publikacje edukacyjne
Zabawa jako pojęcie społeczne i kulturowe
Zabawa w zasadzie od zarania dziejów powstawania cywilizacji
ludzkiej towarzyszyła ludziom w życiu codziennym. Zrodziła się z
naturalnych potrzeb życiowych człowieka, z jego zasobu energii, potrzeby
przekazywania uczuć i stanów emocji. Pierwsze prymitywne, mało
skoordynowane okrzyki i gesty stopniowo przeradzały się w powtarzający się
rytm ruchów, a potem melodii i słów. W ten sposób powstawały tańce i pieśni
obrzędowe dawnych społeczności.
Takie formy aktywności były głównie naśladowaniem przebiegu ważnych
wydarzeń społecznych np.: polowania, walki, czy "odpędzania" złych duchów.
Te najstarsze formy aktywności pierwotnych ludzi przeradzały się w obrzędy o
podstawach religijnych i kultowych, a niektóre z nich dały podstawę do
powstawania zabaw ludowych. Wiele z nich, jak wykazują badania
porównawcze folkloru, przyjmuje w różnych krajach podobną formę ruchową,
podobne treści słowne i melodyczne. Z biegiem czasu zabawy te różnicowały
się w sposób charakterystyczny dla danego środowiska geograficznego. Pod
wpływem lokalnych przemian społecznych i dziejowych, pewne elementy
zabaw zanikały, inne znowu rozwijały się i przekształcały, by przetrwać do
czasów współczesnych. Stopniowo postęp cywilizacyjny i kulturowy miał na te
przeobrażenia ogromny wpływ, łagodził bowiem i uszlachetniał to, co
pierwotnie było brutalne i okrutne.
REKLAMA
Niektóre zabawy, te najstarsze stawały się z czasem obowiązującymi
kanonami podczas szczególnych uroczystości; wreszcie obrzędami, by po
pewnym czasie powrócić znowu do strefy wyjściowej. Tak było na przykład z
obrzędami nocy "świętojańskiej" czyli z "Sobótką".
Niegdyś w zabawie ludowej brali udział wszyscy mieszkańcy wsi - zarówno
Dorośli jak i młodsi. Z czasem zabawa stała się przede wszystkim udziałem
dzieci. W dawnych dziecięcych zabawach ludowych można odnaleźć elementy
starych obrzędów i zwyczajów, ponieważ dzieci najczęściej naśladowały w nich
zajęcia dorosłych. Pozostałości dawnych tekstów, maski, gesty, ubiory
występowały zwłaszcza w zabawach powszechnie znanych we wszystkich
regionach Polski. I tak np. popularne zabawy: "Ojciec Wirgiliusz", "Konopki"
czy "Jaworowi ludzie" cechują się w różnych okolicach odmianami
(wariantami) tekstu czy linii melodycznej.
Podstawą większości ludowych zabaw dziecięcych były korowody, koła
złączone lub rozłączone, łańcuchy, rzędy, szeregi. Pochodom i korowodom
towarzyszył zawsze śpiew. Korowody koliste, tworzone przez podanie ręki i
wirujące były praktykowane od najdawniejszych czasów, początkowo w celach
magicznych i religijnych. W Polsce korowody taneczne były udziałem
dziewcząt i małych dzieci. Pod koniec XIX wieku korowody stawały się
ulubionymi zabawami młodszych dzieci ze względu na łatwą do zastosowania,
nieskomplikowaną formę i tekst oraz melodię (np."Ulijanka").
Układy korowodowe stanowiły też jeden z elementów zabaw
naśladowczych, były początkowo udziałem wyłączne ludzi dorosłych. Z
biegiem lat naśladowcze zabawy dorosłych zanikały lub przekształciły się w
inne formy np. w zawody, konkursy, a po pewnym czasie ponownie
funkcjonowały w prostych formach naśladowczych zabaw dziecięcych.
Od najdawniejszych lat dzieci naśladowały zajęcia ludzi dorosłych, czyniąc to
właśnie w zabawach. Stąd wzięły się zabawy "Konopki" i "Siała baba mak".
Zabawy naśladowcze przetrwały do dziś i należą do ulubionych czynności
młodszych dzieci.(1)
Wszystkie prawie czynności i zajęcia dziecka obejmujemy wspólną nazwą:
zabawa. Jest ona najbardziej charakterystyczną cechą jego życia. Dziecko żyje
umysłowo i duchowo dzięki temu, że posiada instynkt i naturalną potrzebę
bawienia się, a cieszy się, raduje i bawi, gdy ta potrzeba znajduje
urzeczywistnienie w zajęciach zabawowych. Dziecko łaknie zabawy, bo z
zaspakaja jego pragnienia działania i poznania rzeczywistości.(2)
Zabawa od dawna budziła zainteresowania badawcze. Wiadomo jest, że
bawią się nie tylko małe dzieci, ale także młodzież i dorośli. Również młode i
dojrzałe zwierzęta wykonują czynności dla zabawy, czyli bez konkretnych
potrzeb. Już z końcem XVIII wieku słynny poeta i filozof niemiecki Fryderyk
Schiller dał początek pierwszej teorii zabawy. Pierwszy zauważył, że zabawa
jest pospolitym zjawiskiem natury, zarówno u zwierząt jak i u człowieka. Rodzi
się ona wtedy, gdy zwierzę zaspokoiwszy głód, pełne siły i energii nie zużywa
ich na konieczność podtrzymywania życia, ale szafuje ich aktualnym nadmiarem
bez określonego celu i materialnej potrzeby. Podobnie i człowiek dążąc do
prawdziwej wewnętrznej wolności i swobody, która jest jego celem i
przeznaczeniem, wznosi się ponad codzienność, gdy się oddaje zabawie i gdy w
niej zużytkowuje nadmiar swoich sił.
Zabawa ludzi jest, zdaniem F. Schillera, w bliskim pokrewieństwie z ich
estetycznymi przeżyciami. Człowiek bowiem dąży do świata piękna, którego
obszary stoją przed nim otworem, ale tylko wówczas, gdy wyzwoli się spod
władzy konieczności i przymusu. Taką właśnie bezinteresowność odnajdujemy
w działaniach zabawowych, stąd bliskie pokrewieństwo form działalności
artystycznej i zabawowej.
Herbert Spencer, angielski filozof, nawiązując do teorii Schillera, próbował
rozwinąć ją od strony przyrodniczej. Według niego ludzie łatwiej zdobywają
pożywienie i zaspokajają potrzeby bieżącego życia aniżeli gatunki stojące niżej
w hierarhii rozwojowej. Z tej przyczyny gromadzi się u osobnika nadmiar
energii życiowej, która może być oddana w zabawie. Zabawa jest według niego
aktywnością impulsywną określoną przez naśladownictwo. Widział w niej jakby
zbyteczny produkt życia.(3)
Spencer nie był zbyt konserwatywny, gdy zachęcał, by dziecko pobudzać do
rozwijania postawy badawczej wobec otaczającej je rzeczywistości.
W końcu XIX wieku powstaje teoria niemieckiego uczonego Karola Groosa.
Wspólną podstawę widzi on w biologicznym charakterze zabawy. Każdy
gatunek we właściwy sposób okazuje aktywność wyznaczoną zasadniczymi
liniami przez warunki dziedziczenia. Jego zdaniem, celem zabawy jest
ćwiczenie czynności, które będą potrzebne jednostce w jej dalszym życiu. Dla
każdego gatunku są to nieco odmienne czynności, dostosowane do typowych dla
niego instynktów. A zatem, jak twierdzi Groos - "zabawy przynoszą zawsze
pożytek nie dający się obliczyć. Ten pożytek polega na ćwiczeniu się z góry i na
przysposabianiu się pod pozorem zabawy, do ważnych obowiązków
życiowych".(4)
Zwracał on uwagę wyłącznie na funkcje biologiczne zabawy (jakimi są
zdobywanie pożywienia czy instynkt przetrwania).
Dość jednostronna teoria Groossa wywoływała więc ostre słowa krytyki wobec
nadmiernego biologizowania człowieka. Jednak faktem jest, iż dzieciństwo to
swoista szkoła życia, a celem zabawy jest doskonalenie sił odziedziczonych i
rozszerzenie ich przez nabywanie zdolności przystosowywania się do warunków
otoczenia.
Znany francuski teoretyk zabawy Jean Chateau twierdzi, że zabawa nie jest
przywilejem człowieka. W hierarchii gatunków zwierzęcych dostrzega on
konsekwentny rozwój aktywności zabawowej. Pierwsze pojawiają się zabawy
funkcjonalne jako spontaniczne ćwiczenie funkcji, po nich przychodzą zabawy
hedonistyczne, w końcu u niektórych zwierząt można zauważyć zabawy typu
badawczego.
J.Chateau dostrzegł jednak pewne różnice pomiędzy zabawami zwierząt i ludzi.
Widzi je w tym, że inteligencja konkretna zwierząt różni się od inteligencji
abstrakcyjnej człowieka. Dzięki temu zabawa dziecka uzyskuje zupełnie inny
charakter, gdyż ma swoją dyscyplinę, moralność i wyobraźnię.(5)
Nie tylko H. Spencer, K. Groos zwracali uwagę na znaczenie zabawy w
przygotowaniu młodego pokolenia do życia. Czynił to również szwajcarski
psycholog Edward Claparede. Wychodząc z założeń teorii ewolucyjnej,
stwierdzającej fakt zmienności gatunków, przyjmował, że nie tylko
dziedziczenie wpływa na strukturę jednostki, lecz i środowisko życiowe.
Zabawa pełni w życiu dziecka rolę podwójną: kompensacyjną i funkcjonalną.
Ona daje mu możliwość zaspakajania potrzeb działania, bo dziecko samo
niczego dobrze nie potrafi zrobić. Jednocześnie pozwala mu w tym działaniu
przygotować się do przyszłego, dorosłego życia. Poza tym Claperede zwraca
uwagę też na fakt, że zabawa jest czynnikiem przekazywania pojęć i obyczajów
(z pokolenia na pokolenie); chodzi tu o legendy, mity, śpiewy.(6)
W określeniu pojęcia zabawy psycholog Elizabeth Hurlock uważa, że
"termin zabawa jest używany tak dobrowolnie, że jego prawdziwe znaczenie
łatwo może być zagubione. Termin ten odnosi się do każdej czynności podjętej
dla przyjemności, bez względu na końcowy rezultat".(7)
Autorka ukazuje pokrewieństwo zabawy z rozrywką i jej niezgodnością z pracą.
Według niej motywem podjęcia zabawy jest oczekiwanie przyjemności.
W nauce tradycyjnej istnieje wiele teorii zabaw. Poszczególni badacze
w różny sposób wyjaśniali źródło i pochodzenie zabawy.
Pedagog Bogdan Suchodolski uważa, iż "działalność zabawowa jest dla dziecka
nauką i drogą poznawania rzeczywistości, a często i próbą oddziaływania na
nią".(8)
Natomiast dla filozofa Tadeusza Kotarbińskiego "zabawa to zawsze coś
błahego, jakieś zachowania się beztroskie dla przelotnej i powierzchownej
przyjemności lub kompanów (...), wszelka zaś praca jako taka jest działaniem
poważnym".(9)
Główną zasługę odkrycia zabawy przypisuje się Fryderykowi Froeblowi.
Według niego, "zabawa, gra to najwyższy stopień rozwoju dziecka, w tym
czasie jest to swobodne, aktywne ujawnienie wnętrza, płynące z konieczności
i potrzeby tegoż wnętrza. Zabawa (...) rodzi wolność, radość, zadowolenie. W
niej tkwią i z niej tryskają źródła wszelkiego dobra".(10)
Niewątpliwą zasługą Froebla jest propagowanie myśli, że zabawa dziecka nie
jest igraszką i rozrywką, ale również posiada duże znaczenie w jego rozwoju,
należy więc otoczyć je opieką wychowawczą, bo w zabawie zaczyna się
kształtować wola, uczucia, charakter, a także powstają pierwsze uczuciowe
związki społeczne.
Spośród pedagogów radzieckich istotne poglądy na temat zabawy
wypowiedział Antoni Makarenko: "całe dzieje człowieka jako działacza i
pracownika można odtworzyć w rozwoju zabawy i stopniowym przejściu
zabawy w pracę".(11)
Jego zdaniem dobra zabawa jest podobna do dobrej pracy i musi opierać się nie
na odrzuceniu zabawy, lecz na takim pokierowaniu nią, aby można było przez
zabawę wyrabiać zalety przyszłego pracownika i obywatela.
W Polsce, w okresie międzywojennym teoria zabaw oparta była na
poglądzie psychologów zachodnich. Szczególną uwagę zwracano na jej
społeczną funkcję. W zabawie bowiem dziecko wyraża swe uczucia, pragnienia,
zabawa odzwierciedla jego dążenia, kształtuje osobowość, poprzez zabawę
doskonali swą wiedzę o świecie. Szczególną uwagę poświęcił zabawie Stefan
Szuman. Według niego "zabawa jest charakterystyczną i swoistą formą
aktywności dziecka, dzięki której się ono uczy i zdobywa doświadczenie".(12)
Jako pierwszy z punktu widzenia zasad pedagogiki marksistowskiej,
zagadnienie zabaw omówił Wincenty Okoń.
Zabawa według niego "kształtuje się w wychowaniu dzieci i musi być
kierowana jako wartościowa forma działalności stojąca u progu przyszłej pracy
dorosłego".(13) Okoń zwrócił uwagę na potrzebę nowego, głębszego spojrzenia
na zabawową działalność dziecka jako szczególną formę odzwierciedlania
stosunków społecznych.
Kiedy psychologia zajmuje się tematem to dzieli przedmiot obserwacji z
psychologią i pedagogiką, badając osobę dziecka w zabawie. Natomiast
psychologia wyodrębnia własne pole badań, odnosząc pojęcie zabawy do
problematyki pracy, struktury społecznej, gier życiowych związku ludyzmu z
osobowością człowieka dorosłego.
Johan Huizinga nazwał zabawą "zachowanie swobodne, pozostające poza
zwykłym życiem, podejmowane bez interesownie i bez motywacji materialnych,
w obrębie wydzielonego, sztucznego czasu, przebiegające zgodnie z przyjętymi
14
regułami i powołujące do życia własne związki społeczne, grupy".(14)
Huizinga obejmował taką definicją zarówno zabawy oparte na pozorowaniu
rzeczywistości i naśladownictwie, jak i gry będące współzawodnictwem.
Zabawa była dla niego przedstawieniem czegoś, zaś gra walką o coś.
Autor dzieła "Homo ludens" zauważa, iż nie każda rywalizacja i nie każde
przedstawienie jest zabawą.(15) Sport na przykład, gdy wyzbywa się beztroski,
bezinteresowności i spontaniczności, choć pozostaje rywalizacją, opuszcza sferę
zabawy. Rozróżniając również gry od zabaw, w odniesieniu do tych pierwszych
rozpatrywał nie tylko regułę i widoczną pozycję dwu stron, ale ujawniający się
w nich instynkt walki. Gra jest źródłem kultury, gdy daje człowiekowi
możliwość godnego, nie demoralizującego współzawodnictwa. Gra obejmuje
15
gry dla przyjemności jak i gry życiowe, śmiertelnie nieraz poważne rozgrywki .
Z definicją zabawy Huizingi zgadzał się w zasadzie Roger Caillos, który
uściśla ją dodając, że reguła nie jest koniecznym czynnikiem zabawy. Podczas,
gdy "jedne rozrywki, zwłaszcza gry, opierają się na regule, to w innych główną
rolę pełni zasada".(16) Oryginalność poglądu Caillois wyraża się przypuszczeniem,
iż fikcja i reguła wykluczają się wzajem i nie mogą występować razem w tej
samej zabawie oraz, że owe dwa czynniki odróżniają zabawę od gry.
Przy analitycznym rozważaniu reguły zabawy, naturalne wydaje się
zestawienie pojęć zabawy i święta, a następnie czasu wolnego. Święto jest co
najmniej jak zabawa, trwałym elementem kultury i odwieczną formą ludzkiego
bytowania.
Potrzeba świętowania zawsze towarzyszyła ludzkiemu życiu. Kazimierz
Żygulski uważa, że "o ile pozostaje sama w sobie celem, to święto nie jest celem
samoistnym. W ramach święta pojawiają się zabawy i rozrywki, dla jednostki
udział w święcie jest społecznym rozkazem".(17)
(15)Bawimy się uczestnicząc w świętach kultowych i państwowych, ale przede
wszystkim w ramach codziennego czasu wolnego od pracy i obowiązków.
"Wszędzie tam, gdzie święto zaczyna być traktowane jak rodzaj czasu wolnego,
występuje w rzeczywistości jego zanik i upadek"(18)
W literaturze wymienia się trzy psychospołeczne funkcje czasu wolnego:
rozrywka, odpoczynek i rozwój osobowości. Polski pedagog Aleksander
Kamiński wykazuje jak znaczna część czasu wolnego mieści się w pojęciu
zabawy. Poza czasem wolnym jest odpoczynek fizyczny, a także zajęcia
związane z kształceniem.(19)
W ramach tak wyznaczonego czasu wolnego funkcje poza ludyczne nierzadko
tracą samodzielny byt, rekreacja fizyczna oraz kształcenie zaliczane są do czasu
19
wolnego. Dzięki temu oba te pojęcia: zabawa i czas wolny są sobie bliskie.
Stawiane dotąd zagadnienia otrzymywały pogląd ściśle socjologiczny.
Tymczasem konteksty zabawy najwcześniej były dostrzegane przez
antropologów, etnologów. Przez pryzmat gier i zabaw antropologowie
obserwowali przemiany całych kultur. Edward Burnett Tylor ilustrował w jaki
sposób wędrówka gier staje się wyrazem przenikania i wpływu kultur.
Nawet będąc reliktem, zabawy są równocześnie żywym odzwierciedleniem
konkretnego wzoru kulturowego. Choć zabawy są dziedziczone po ludach
żyjących w odległych wiekach i krążą między społeczeństwami, to przecież
każda kultura dokonuje wśród nich indywidualnego wyboru i zawsze adoptuje
wybrane zabawy dla potrzeb swego czasu.
Choć podawane przez różnych autorów definicje zabawy bywają złożone i
wieloskładnikowe, w praktyce jednakże akcent pada na dwa główne aspekty.
Podkreśla się motywację autoteliczną (widzi się wewnętrzną strukturę zabawy,
jej stałą organizację czyli reguły) bądź podkreśla się umowność, sztuczność
świata ludycznego czasu i ludycznej przestrzeni.
Tylko ten ostatni czynnik pozwala nam utrzymać granicę między światem
powagi a życiem na niby w zabawie.
Przypisy
1. J. Gorzechowska, M.Kaczurbina, Mało nas, mało nas, PWN Warszawa 1986, s.32-84
2. S. Szuman, Psychologia wychowawcza wieku dziecięcego,PWN Warszawa 1946, s.11.
3. Podaję za: E.A. Aslin, Zabawa i praca w życiu dziecka (w) W.Okoń, O zabawach dzieci, WsiP, Warszawa 1950,s.23
4. W.J.Dyner, Zabawy tematyczne w domu i w przedszkolu, Ossolineum Wrocław-Łódź, 1984,s.14
5. J. Chateau, Zabawy dziecka(w) M. Debessel (red.), Psychologia dziecka od urodzenia do wieku młodzieńczego, WsiP Warszawa 1963.
6. E. Claperede, Psychologia dziecka i pedagogika eksperymentalna, przełożyła M. Górska. PWN Warszawa 1927, s.299.
7. E. Hurlock, Rozwój dziecka, t.II, PWN Warszawa 1985, s.7
8. B. Suchodolski (red.), Zarys pedagogiki, PWN Warszawa 1965, s. 456.
9. T. Kotarbiński. Traktat o dobrej robocie, wyd.4 Ossolineum 1969, s.91-93.
10. S. Kot, Źródła do historii wychowania, cz.II,PWN Warszawa 1930, s.256.
11. A. Makarenko, Problemy wychowania w szkole radzieckiej, "Wychowanie w Rodzinie", PZWS Warszawa 1950, s.44.
12. S. Szuman, Rozwój psychiczny dzieci i młodzieży,(w:), encyklopedia wychowania, t.I, WsiP Warszawa 1986, s.235.
13. W.Okoń, O zabawach dzieci. Wybór tekstów, WSiP Warszawa 1950, s.13.
14. J. Huizinga, Homo ludens, Zabawa jako źródło kultury, PWN Warszawa 1985, s. 28.
15. J. Huizinga, op. Cit, s. 89-115
16. R. Caillos, Żywioł i ład, PWN Warszawa 1973, s.299.
17. K. Żżygulski, Święto i kultura. Święta dawne i nowe.
18. Ibidem, s.87.
19. A.Kamiński, Czas wolny i jego problematyka społeczno-wychowawcza, Ossolineum Wrocław-Warszawa-Kraków 1965, s.40.
mgr Elżbieta Maćkiewicz
Szkoła Podstawowa w Łaszewie