Archiwum publikacji
w serwisie Publikacje edukacyjne
Wodzenie Niedźwiedzia - śląskie tradycje i zwyczaje
W sobotę 13 lutego 2010 r. uczniowie ZSZ nr 1 w Strzelcach Opolskich wzięli udział w Wodzeniu Niedźwiedzia. Jest to piękny śląski obyczaj sięgający XV wieku. Niedźwiedzia wodzi się w niektórych wsiach Śląska Opolskiego pod koniec karnawału, a w ostatnią sobotę karnawału ma miejsce sąd nad niedźwiedziem, który jest zakończeniem wodzenia. Zgodnie z tradycją, barwny korowód złożony z przebierańców, wśród których są, między innymi, lekarz, kominiarz, myśliwy prowadzący niedźwiedzia, cyganka, diabeł, lekarz, policjant, strażak i inni członkowie orszaku - według pomysłu i możliwości wodzących, przechodzi przez wieś. Niedźwiedź w tradycji ludowej symbolizuje wszelkie zło, jakie spotyka człowieka. Grupie przebierańców z niedźwiedziem powinien towarzyszyć muzyk, by miał kto zagrać niedźwiedziowi do tańca. Każda gospodyni powinna przyjąć orszak, wysłuchać życzeń składanych najczęściej przez strażaka i zatańczyć z niedźwiedziem, bo wróży to szczęście na cały rok, a pannom zamieszkującym domostwo rychłe zamążpójście. Gospodarz winien poczęstować wodzących niedźwiedzia wódką, a dzieci słodyczami. Jeżeli próbuje wymigać się od tego, może go spotkać kara w postaci nieurodzaju. Najczęściej domownicy próbują wykupić się od nieszczęść i zapewnić sobie dobrobyt składając wodzącym drobne datki, słodycze lub alkohol. Grupa wodząca niedźwiedzia często płata drobne figle - zatrzymuje samochody, by wręczyć mandat za nieistniejące przewinienia, na przykład za to, że w czasie jazdy za szybko kręcą się koła w samochodzie. W obejściu chcą ukarać gospodarza za nieporządek lub za to, że ma za czysto na podwórzu, za posiadanie tylko jednego psa, brak psa itp. Mandaty te są w rzeczywistości zaproszeniem na sąd nad niedźwiedziem, który powinien się odbyć podczas spotkania mieszkańców w gospodzie. Niedźwiedź jako sprawca wszelkiego zła powinien zostać zgładzony, aby dobro przychodzące wraz z wiosną mogło zagościć na świecie. Niedźwiedź zostaje zabity, ale okazuje się, że ma on potomka - małego misia (najczęściej pluszowa zabawka),
który jest zapowiedzią, że tradycja nie zaginie i za rok w karnawale będzie można znów wodzić niedźwiedzia.
W tym roku do poznania i kultywowania tej pięknej tradycji zostali zaproszeni uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 w Strzelcach Opolskich. Niedźwiedzia wodzili pod opieką nauczycielki Anny Dalibóg wspólnie ze strażakami ze strzeleckiej OSP, którzy zadbali o bezpieczeństwo uczniów.
Tradycja wodzenia niedźwiedzia (bera) jest znana mieszkańcom wiosek Śląska Opolskiego, ale młodzież ze Strzelec Opolskich (miasto powiatowe) nie zawsze słyszała o tym obyczaju, a jest to na tyle fajna i ciekawa tradycja, że warto chyba zapoznać z nią młodsze pokolenie, by o niej pamiętać, dalej ją kultywować, by szybko nie zaginęła.
Wodzenie miało miejsce w dzielnicy Strzelec Opolskich Suche Łany. Jest to bardzo przychylna niedźwiedziowi osada, a on taki psotnik przecież. Strasznie był zły, bały się go wszystkie gospodarskie psy. Niedźwiedź próbował uciekać i dzielny myśliwy miał trudne zadanie, by utrzymać misia na postronku. W pogotowiu byli dzielni strażacy, którzy wspierali myśliwego w
przywoływaniu bera do porządku. Mieszkańcy bardzo chętnie przyjmowali niedźwiedzia, mimo niezbyt dobrej pogody. Mrozu wprawdzie nie było wielkiego (-3), ale cały czas padał śnieg. Gospodarze stanęli na wysokości zadania i dbali bardzo, by orszak przebierańców mógł ogrzać się ciepłą herbatą, a mężczyźni czymś mocniejszym. Panie domu i panny dzielnie tańczyły z berem, aby zapewnić sobie szczęście i szybkie zamążpójście, a gospodarze zgodnie z tradycją płacili mandaty, by sprowadzić na domostwo urodzaj i przekupywali misia słodkościami. Przebierańcy gwarantowali także darmowe czyszczenie kominów, badanie lekarskie, cyganka wróżyła dobrobyt, ksiądz chętnie kropił wszystkich i wszystko "święconą" wodą, kucharka chciała sie nająć do prowadzenia domu, dama dworu szukała swego rycerza, ołmy z orszaku cieszyły sie szczęściem innych, a nad całokształtem czuwało czujne oko teściowej, której pomagali strażacy i policjant. Każdy gospodarz, oprócz życzeń otrzymał kalendarz strażacki na nowy rok i dużo pozytywnej energii bijącej od strzeleckiej młodzieży. Do tańca przygrywało dwóch dzielnych grajków. Zabawa była bardzo wesoła i zakończyła się w barze "U Marka", gdzie zły niedźwiedź został zgładzony, a na jego miejsce, zgodnie z tradycją, narodził się mały niedźwiadek. Cieszymy się, że w wodzeniu wzięli udział uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 w Strzelcach Opolskich, mogli poznać jedną z wielu ciekawych śląskich tradycji i dowiedzieć się, jak dawniej ludzie spędzali czas, gdy nie było tylu rozrywek, co dziś.
Bardzo dziękujemy Pani Sołtys Łucji Piecyk za przychylność i pomoc w zorganizowaniu wodzenia i wszystkim mieszkańcom dzielnicy Suche Łany za wielkie serce i gościnne przyjecie orszaku.
Niedźwiedzia (Teofil Kałuża) wodzili:
Jan Gruszka - myśliwy,
Grzegorz Gruszka - kominiarz,
Mateusz Faron - policjant
Monika Kaniak - ołma (babcia)
Anika Kamińska - ołma (babcia)
Ania Łukasiewicz - dama dworu,
Angelika Stach - kucharka,
Kamila Kaniak - cyganka,
Grzegorz Łach - ksiądz,
Kordian Piwowarczyk - strażak,
Anna Dalibóg - teściowa,
Paweł Kapica - strażak
Piotr Smandzich - grajek - saksofon,
Janusz Smandzich - grajek - trąbka.
Poniżej wypowiedzi dwóch uczennic biorących udział w Wodzenia Niedźwiedzia.
Wypowiedź anonimowa: "Pierwszy raz brałam udział w Wodzeniu Niedźwiedzia. Była fajna zabawa, chociaż zmarzłam. Pogoda nam trochę nie dopisała".
Wypowiedź Ani Łukasiewicz uczennicy kl. II: "W tym roku pierwszy raz byłam na Wodzeniu Niedźwiedzia. Było to bardzo ciekawe doświadczenie, gdyż nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tą tradycją. Bardzo mi się podobało, ponieważ ludzie byli mili i gościnni. W przyszłym roku chętnie się wybiorę jeszcze raz".
Anna Dalibóg
Zespół Szkół Zawodowych nr 1
w Strzelcach Opolskich